Wybierz kontynent

Ekspert: głosujmy portfelem wybierając rasy psów nieskażone i zdrowe

Ewolucja każe nam opiekować się stworzeniami o płaskich twarzach i dużych oczach. Wykorzystują to hodowcy produkując psy kaleki. Głosujmy portfelem wybierając rasy nieskażone i zdrowe – zaapelował Marek Maruszczak, autor fanpage’a na FB pt. "Zwierzęta są głupie i rośliny też".

Fot. PAP

22 maja obchodzimy w Polsce Dzień Praw Zwierząt, ustanowiony na pamiątkę uchwalenia przez Sejm RP Ustawy o ochronie zwierząt. Po raz pierwszy w polskim prawie uznano, że zwierzę jest istotą żyjącą, zdolną do odczuwania cierpienia, a człowiek jest mu winien ochronę i opiekę.

O tym, jaki jest dziś stosunek Polaków do zwierząt, PAP rozmawia z Markiem Maruszczakiem, doktorem językoznawstwa, autorem książki "Głupie ptaki Polski. Przewodnik świadomego obserwatora" i prowadzącym na Facebooku fanpage zatytułowany "Zwierzęta są głupie i rośliny też", gdzie z przymrużeniem oka komentuje świat fauny i flory.

Maruszczak stwierdził, że obserwujemy polaryzację społeczeństwa w wielu dziedzinach życia, a więc zapewne również w tej dotyczącej praw zwierząt. "Natomiast rzeczą pozytywną jest to, że istnieje duża grupa ludzi, która uznaje zwierzęta nie za przedmioty, nie za własność prywatną czy element środowiska, tylko za żyjące, myślące, czujące stworzenia. I coraz więcej osób dołącza do tej grupy, bo zdają sobie sprawę, że zwierząt nie można źle traktować" - podkreślił.

Jego zdaniem, jednym z głównych grzechów popełnianych przez miłośników zwierząt, jest wypuszczanie samopas kotów, i to niekastrowanych, na zewnątrz. "Ludzie uważają, że kot musi się wyszaleć, że kot musi zaznać wszystkich przyrodniczych doświadczeń, takich jak prokreacja na przykład. Nie, wcale nie musi i wręcz nie powinien" – zapewnił ekspert.

Wskazał, że niewypuszczany kot potrafi być tak samo szczęśliwy, a nawet bardziej, bo "jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że biegający luzem kot nie przeżyje tej przygody". Marek Maruszczak zwrócił także uwagę, że ludzie biorą do domów rasy, które mają konkretne wymagania, potrzebują np. dużo ruchu i pracy, a ich opiekunowie robią z nich kanapowce.

Zauważył, że są także grzechy, które wynikają z naszych ewolucyjnych uwarunkowań, nakazujących nam kochać i opiekować się stworzeniami, które mają małe, płaskie twarze z dużymi oczami i małymi noskami – jak ludzkie dzieci, które są najdłużej wymagającymi opieki młodymi w świecie zwierząt. "My ten opiekuńczy instynkt, co wynika z badań, przenosimy na zwierzęta. A hodowcy wykorzystują tę naszą słabość, produkując rasy psów i kotów, które niemal się od siebie nie różnią wyglądem" - podkreślił rozmówca PAP.

Zaznaczył, że szczególnie psy "produkowane w ten sposób" mają problemy z oddychaniem, z podniebieniami, wypadają im oczy, stawy odmawiają posłuszeństwa — "jak tak dalej pójdzie to wynajdziemy od nowa dynastię Habsburską" - zakpił. Powiedział, iż nie sądzi, żebyśmy w najbliższym czasie doczekali się zakazu hodowli takich kalek, "więc głosujmy portfelem wybierając rasy nieskażone i zdrowe".

Mira Suchodolska (PAP)

O Autorze

PAP Redaktor

© PowiemPolsce.pl

Dziedzictwo Wolności - Polacy na świecie

Miejsca Polaków na świecie

Zapisz się do newslettera

Jesteś tutaj