Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski poinformował w środę, że nie ma żadnego zagrożenia dla mieszkańców Osin (Lubelskie), gdzie w nocy nieznany obiekt spadł na pole kukurydzy. Miejsce jest wypalone na średnicy ok. 8-10 metrów. Prokuratura Okręgowa w Lublinie bada szczegóły zdarzenia.

Po godz. 2 w nocy z wtorku na środę policjanci otrzymali zgłoszenie na temat „eksplozji, wybuchu” w miejscowości Osiny w pow. łukowskim. Funkcjonariusze znaleźli na miejscu nadpalone szczątki metalowe i plastikowe. Wskutek wybuchu w kilku domach powybijane zostały szyby.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w środę na portalu X, że minionej nocy nie zarejestrowano naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej ani z kierunku Ukrainy, ani Białorusi. „Informacja o znalezieniu obiektu, który według wstępnych ocen może stanowić element starego silnika ze śmigłem, została przekazana do Centrum Operacji Powietrznych – Dowództwa Komponentu Powietrznego” - wskazało DORSZ.
Wojewoda lubelski Krzysztof Komorski na briefingu prasowym w Osinach (Lubelskie) poinformował, że uszkodzeniu uległy trzy budynki w wyniku eksplozji nieidentyfikowanego obiektu, który spadł na ziemię w polu kukurydzy. - Wszyscy mogą czuć się bezpiecznie. Nie ma na ten moment żadnego zagrożenia, zostało sprawdzone i zmierzone promieniowanie – powiedział wojewoda. Zapewnił również o wsparciu psychologicznym dla mieszkańców.
Komorski dodał, że obecnie nie jest w stanie potwierdzić, w jaki sposób obiekt spadł czy uderzył na ziemię. Zaznaczył, że wszystkie parametry techniczne tego zdarzenia będą badały odpowiednie służby. Na miejscu są m.in. policjanci, przedstawiciele Żandarmerii Wojskowej, służby kontrwywiadu.
- Wiemy, że miała miejsce eksplozja i wiemy, że leżą szczątki obiektu. Na chwilę obecną jest on niezidentyfikowany – zastrzegł.
Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Lublinie insp. Robert Michna przekazał, że funkcjonariusze zostali zaalarmowali w tej sprawie w nocy o godz. 2.22. Zabezpieczono obszar ok. 200-300 metrów kw. Na miejscu pracuje też śmigłowiec wojskowy. - Pole jest wypalone na średnicy około 8-10 metrów – przekazał zastępca komendanta. Wojewoda dodał, że na miejscu eksplozji nie ma leju.
Komendant Wojewódzkiej Komendy PSP w Lublinie st. bryg. Zenon Pisiewicz poinformował, że na miejscu pracował jeden zastęp ratowniczo-gaśniczy. – Nie było konieczności gaszenia - ani pola, ani też prowadzenia działań gaśniczych w obiektach bezpośrednio przylegających do niego. Jednym słowem, nie było pożaru – powiedział st. bryg. Pisiewicz.
Prok. Jolanta Dębiec z Prokuratury Okręgowej w Lublinie powiedziała, że śledztwo nie zostało jeszcze wszczęte, natomiast na miejscu zdarzenia, pod nadzorem prokuratora, prowadzone są czynności, które zmierzają do zabezpieczenia śladów i dowodów przestępstwa. - Pod nadzorem prokuratora wykonywane są czynności procesowe w trybie zabezpieczenia śladów i dowodów. Te czynności potem, po wszczęciu śledztwa, są zaliczane w poczet materiału dowodowego – podała prok. Dębiec.
Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 163 kodeksu karnego, czyli przestępstwa sprowadzenia bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia człowieka. - To wstępna, bardzo robocza kwalifikacja prawna – zaznaczyła prokurator.
Potwierdziła, że w Osinach znaleziono fragmenty metalu i plastiku z niezidentyfikowanego obiektu. – Eksplozja nastąpiła, natomiast z całą pewnością nie spowodowała ona pożaru i nikt nie ucierpiał - dodała.
Czynności na miejscu zdarzenia są wykonywane pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Lublinie. (PAP)
gab/ pin/ mml/ mrr/ mow/