Na trzy miesiące aresztował sąd dwóch 21-latków podejrzanych o kierowanie gróźb karalnych, agresję wobec obywatela Bangladeszu oraz zniszczenie okien i drzwi lokalu gastronomicznego prowadzonego przez niego w centrum Głogowa. Nie ma dowodów na to, że agresorzy działali z pobudek ksenofobicznych.

Obywatel Bangladeszu, który od kilku lat prowadzi lokal gastronomiczny przy al. Wolności w Głogowie, został zaatakowany przy swojej firmie w nocy z poniedziałku na wtorek. Film z monitoringu, na którym widać atak na właściciela lokalu gastronomicznego, umieścił na swojej stronie m.in. jeden z lokalnych portali internetowych. Na nagraniu widać dwóch mężczyzn. Jeden z nich próbuje uderzyć Banglijczyka, ma też w ręku przedmiot przypominający maczetę, którym atakuje obcokrajowca.
Sprawcy zostali zatrzymani przez policję kilkanaście godziny po zdarzeniu.
W czwartek popołudniu rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Liliana Łukasiewicz poinformowała PAP, że sąd uwzględnił wniosek prokuratury i aresztował obu podejrzanych na trzy miesiące.
Wcześniej w czwartek prok. Łukasiewicz przekazała PAP, że jednemu z mężczyzn prokurator postawił zarzut uszkodzenia dwóch okien i drzwi w lokalu prowadzonym przez obywatela Bangladeszu. - Mężczyzna popełnił to przestępstwo wspólnie i w porozumieniu z drugim z agresorów, z pobudek chuligańskich – powiedziała PAP prok. Łuksiewicz. Podejrzanemu grozi za ten czyn do siedmiu lat więzienia.
Drugi z mężczyzn, zdaniem prokuratora, działał w zamiarze spowodowania u Banglijczyka obrażeń realnie zagrażających życiu. - Zadał mu najpierw cios pięścią w twarz, a potem dwa razy zamachnął się na niego maczetą. On również działał z powodów chuligańskich – powiedziała rzeczniczka legnickiej prokuratury. Mężczyzna ma też zarzut kierowania gróźb karalnych wobec obywatela Bangladeszu. Drugiemu z podejrzanych grozi nawet 30 lat więzienia.
Mężczyźni przyznali się do winy. Odmówili składnia wyjaśnień, twierdząc, że nic nie pamiętają, ponieważ byli pijani. – Jednak 11 godzin od zdarzenia, badanie na komisariacie wykazało, że są trzeźwi – wskazała prokurator.
Prokurator Łukasiewicz powiedziała PAP, że nie ma dowodów na to, że agresorzy działali z pobudek ksenofobicznych. – Pokrzywdzony zeznał, że napastnicy w ogóle się do niego nie odzywali, podobnie zeznali obcokrajowcy, którzy w tym czasie przebywali w lokalu – powiedziała prokurator. Dodała, że Banglijczyk wskazał, że jeden z agresorów wcześniej przychodził do jego lokalu.(PAP)
pdo/ agz/