Polscy siatkarze przegrali z Kubą 1:3 (25:22, 19:25, 21:25, 24:26) w swoim drugim meczu turnieju Ligi Narodów w Gdańsku. W środę gospodarze imprezy wygrali z Iranem, a Kuba, także 3:2, z Bułgarią. W pierwszym czwartkowym spotkaniu Iran zwyciężył Chiny 3:0.

Polska: Marcin Komenda, Tomasz Fornal, Jakub Kochanowski, Szymon Jakubiszak, Wilfredo Leon, Kewin Sasak - Jakub Popiwczak (libero) oraz Kamil Semeniuk, Jan Firlej, Bartłomiej Bołądź, Artur Szalpuk, Mateusz Poręba, Jakub Nowak, Maksymilian Granieczny (libero).
Kuba: Julio Alberto Gomez, Robertlandy Simon, Marlon Yant, Jose Masso, Javier Concepcion, Miguel Angel Lopez - Bryan Camino (libero) – Yordan Bisset, Osniel Melgarejo, Christian Thondike, Jose Gutierrez.
Do tego spotkania obie drużyny przystąpiły po środowych wygranych, ale odniesionych w pięciosetowej walce. Gospodarze imprezy okazali się lepsi od Iranu, a Kubańczycy pokonali Bułgarię. W czwartek drugi triumf odnieśli Kubańczycy, którzy zwyciężyli 3:1. Była to trzecia porażka Polaków w tych rozgrywkach.
Gospodarze sprawili spory zawód. Kiedy wygrali pierwsza partię 25:22 wydawało się, że pójdą za ciosem, tymczasem kolejne trzy sety zakończyły się triumfem przeciwnika. Na wielkie słowa uznania Kubańczycy zasłużyli zwłaszcza w czwartej odsłonie, kiedy przegrywali 21:24, a triumfowali 26:24.
Polska i Kuba zmierzyły się w czerwcu ubiegłego roku w stolicy Słowenii Lublanie w poprzedniej edycji LN. Biało-czerwoni gładko triumfowali 3:0, a najskuteczniejszym zawodnikiem tamtej konfrontacji był Wilfredo Leon, który zdobył 16 punktów.
Na początku tego spotkania byłemu reprezentantowi Kuby szło jak po grudzie. Został dwa razy zablokowany i rywale prowadzili 4:1. Po asie serwisowym Julio Alberto Gomez zrobiło się 11:8 dla Kuby, jednak Polacy doprowadzili do remisu 15:15.
Kiedy Tomasz Fornal przepchnął piłkę przez podwójny blok przeciwnika biało-czerwoni wygrywali 22:20 i nie dali odebrać sobie zwycięstwa. Tę partię skutecznym atakiem zakończył Kewin Sasak.
W drugiej odsłonie był jeszcze remis 9:9, ale wówczas zaznaczyła się dominacja siatkarzy z Ameryki, którzy wyszli na prowadzenie 16:11. Nadzieję kibiców w wypełnionej po brzegi Ergo Arenie na wygranie tego seta wróciły dzięki Fornalowi.
Po zagrywkach przyjmującego Ziraatu Bankasi Ankara gospodarze przegrywali tylko 14:16, jednak decydujące słowo należało do Kubańczyków. Po ataku że środka Robertlandy’ego Simona wygrywali 24:18, a za chwilę piłkę z zagrywki posłał w siatkę Bartłomiej Bołądź.
Początek trzeciej partii należał do podopiecznych Jesusa Angela Cruza. Głównie z tego względu, że wicemistrzowie olimpijscy fatalnie przyjmowali zagrywkę. Problemy mieli Jakub Popiwczak, Fornal oraz Leon. Tego ostatniego zaskoczył Javier Concepcion, a kiedy za chwilę Wilfredo pomylił się w ataku, w jego miejsca na boisku pojawił się Artur Szalpuk.
Było wówczas 7:2 dla przeciwnika, ale po bloku ochodzącego 28. urodziny Jakuba Kochanowskiego na Concepcion był remis 13:13. Biało-czerwoni, po błędzie Jose Masso, wygrywali jeszcze 16:15, jednak później nie mogli znaleźć recepty na przyjmującego Miguela Angela Lopeza. A ostatni punkt podarował im z zagrywki Szalpuk.
W czwartym secie przy stanie 16:12 dla biało-czerwonych rywale systematycznie odrabiali straty, a kiedy Concepcion zastopował na środku Jakuba Nowaka, wyszli na prowadzenie 17:16.
Podopieczni trenera Nikoli Grbica opanowali jednak nerwy, a po atakach Leona i Fornala oraz asie serwisowym Kamila Semeniuka wygrywali 20:17.
Kubańczycy przegrywali 21:24, ale nie zamierzali uznać się za pokonanych. Simon zablokował Kochanowskiego i był remis 24:24. Za chwil kapitan Polaków wpadł w siatkę, zablokowany został Semeniuk i Kubańczycy mogli się cieszyć ze zwycięstwa, która zwiększa ich szansę na awans do finałowego turnieju.
W piątek biało-czerwoni mają wolne, natomiast w sobotę zmierzą się z Bułgarią, a w niedzielę z broniącymi tytułu i mistrzami olimpijskimi Francuzami.(PAP)
md/ co/