Ujawnione zostały nieprawidłowości w pracach dwóch obwodowych komisji wyborczych w Bielsku-Białej; materiały zostaną przekazane do prokuratury celem przeprowadzenia postępowania sprawdzającego - poinformowano w środowym komunikacie rzeczniczki Prokuratora Generalnego Anny Adamiak.

"Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej ujawnił nieprawidłowości po dokonaniu oględzin kart do głosowania z dwóch obwodowych komisji wyborczych. Budzi to poważne wątpliwości co do rzetelności prac tych komisji. Wskazuje także na możliwość popełnienia przestępstwa" - napisał w środę po południu prokurator generalny Adam Bodnar na platformie X.
Do tej kwestii odniósł się również w swoim wpisie na tej platformie szef Stałego Komitetu Rady Ministrów Maciej Berek. "Ważny, ale też niepokojący komunikat Prokuratury Krajowej o wynikach przeprowadzenia oględzin kart do głosowania z dwóch obwodowych komisji wyborczych" - ocenił Berek.
"Ujawnione przez Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej nieprawidłowości budzą poważne wątpliwości co do rzetelności prac wskazanych komisji wyborczych, a także wskazują na możliwość popełnienia przestępstwa" - podkreślono natomiast w komunikacie prok. Adamiak.
Z kolei jak powiedział Bodnar w środę wieczorem w TVN24 "to jest dopiero początek tych sytuacji". "Te protesty wpływają po kolei, te anomalie wyborcze są analizowane i jak prześledzimy media społecznościowe z ostatnich dni, to było wiele analiz statystycznych, które pokazywały takie niespodziewane sytuacje, nie tylko to odwrócenie głosów w jedną, czy drugą stronę, ale także sytuacje, że ta liczba głosów znacząco odbiegała od wyniku z I tury" - zaznaczył.
"Prokuratorzy przygotowują teraz odpowiedzi na protesty wyborcze przesyłane z Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, pracuje nad tym 25 prokuratorów i będziemy do wszystkiego po kolei się ustosunkowywali. Jeśli na końcu dojdziemy do wniosku, że być może trzeba przeliczyć wszystkie głosy, to takie oświadczenie wydamy. Może to będzie oświadczenie dotyczące części, ale nie chciałbym uprzedzać faktów i tego formalnego oświadczenia Prokuratora Generalnego" - zapowiedział Bodnar.
Media od kilkunastu dni informują o nieprawidłowościach związanych z liczeniem głosów w niektórych komisjach podczas drugiej tury wyborów prezydenckich. Informowano m.in. o przypadkach, gdy sami przedstawiciele obwodowych komisji zgłaszali post factum pomyłki polegające na odwrotnym przypisaniu głosów kandydatom - głosy oddane na Rafała Trzaskowskiego zostały przypisane Karolowi Nawrockiemu. Tak było w przypadku Obwodowej Komisji Wyborczej nr 95 przy w Krakowie, a także Obwodowej Komisji Wyborczej nr 13 w Mińsku Mazowieckim.
W zeszłym tygodniu w związku z wnoszonymi protestami wyborczymi Sąd Najwyższy zdecydował o oględzinach kart z łącznie 13 obwodowych komisji wyborczych. Wśród tych komisji znalazły się m.in. omawiane w mediach komisje z Krakowa oraz Mińska Mazowieckiego. Oględziny zarządzono wtedy także m.in. w odniesieniu do dwóch Obwodowych Komisji Wyborczych - nr 30 i 61 - z Bielska-Białej.
Jak wówczas przekazywano "SN powyższy dowód postanowił przeprowadzić w drodze pomocy sądowej przez właściwe sądy rejonowe".
Prok. Adamiak poinformowała w środę, że w Sądzie Rejonowym w Bielsku-Białej odbyło się posiedzenie dotyczące oględzin kart do głosowania z tych dwóch komisji. "W posiedzeniu udział wziął upoważniony przez PG prokurator Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej" - przekazała.
Jak ujawniła rzeczniczka PG w wyniku przeprowadzenia tych oględzin ustalono, że w jednej z obwodowych komisji wyborczych "doszło do zamiany głosów oddanych na poszczególnych kandydatów na Prezydenta RP, co skutkowało błędnym przyjęciem, że większą liczbę głosów w tym obwodzie uzyskał Karol Nawrocki, podczas gdy w rzeczywistości zostały one oddane na Rafała Trzaskowskiego".
Z kolei w drugiej komisji - jak zaznaczyła Adamiak - "160 głosów oddanych na kandydata Rafała Trzaskowskiego, spośród łącznej liczby 959 wszystkich oddanych głosów, zostało umieszczonych w zamkniętym i opieczętowanym pakiecie z głosami przypisanymi kandydatowi Karolowi Nawrockiemu, a następnie błędnie wykazanych w protokole wyborczym jako głosy oddane na jego rzecz".
"Materiały w tym zakresie zostaną przekazane do Prokuratury Regionalnej w Katowicach celem wyznaczenia prokuratury właściwej miejscowo i rzeczowo do przeprowadzenia postępowania sprawdzającego" - zapowiedziała rzeczniczka PG.
Jednocześnie prok. Adamiak zastrzegła, że spośród spraw, co do których SN zdecydował o oględzinach kart do głosowania, "dotychczas jedynie Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej powiadomił Prokuratora Generalnego o terminie posiedzenia w tym przedmiocie". W odniesieniu do pozostałych protestów, w których SN zarządził oględziny, PG nie został powiadomiony o terminach posiedzeń sądów w tej sprawie. Dlatego PG zwrócił się do Sądu Najwyższego o przekazanie informacji o wyniku tych pozostałych oględzin.
Sąd Najwyższy rozpoznaje protesty w składzie trzech sędziów, w postępowaniu nieprocesowym. "Jeżeli w toku rozpoznawania protestu pojawi się konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego, wydawane jest postanowienie o dopuszczeniu i przeprowadzeniu dowodu np. z zeznań świadków czy oględzin kart do głosowania" - przekazywał SN.
Po rozpoznaniu protestu SN może pozostawić go bez dalszego biegu. Oznacza to, że protest z przyczyn formalnych nie może zostać rozpoznany merytorycznie.
Jeśli protest zostanie rozpoznany merytorycznie SN może wyrazić opinię, że protest jest niezasadny bądź, że jest on zasadny. "W przypadku wyrażenia opinii o zasadności zarzutów protestu Sąd Najwyższy wskazuje, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów" - informował SN.
Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta RP - musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Oznacza to, że ostatnim dniem, do którego musi zapaść to rozstrzygniecie jest 2 lipca br.
Prokurator Generalny konsekwentnie wskazuje, że istnieje konieczność wyłączania wszystkich sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego od orzekania w sprawach protestów wyborczych, gdyż zostali oni powołani w wyniku procedur przed KRS po 2017 roku i "nie spełniają wymogów niezawisłości i bezstronności, a tym samym nie mogą zostać uznani za powołanych zgodnie z Konstytucją RP".
Rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski podkreśla zaś, że "jedyną izbą umocowaną prawnie do rozpoznawania protestów jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN".(PAP)
nl/ mja/ mro/ lm/