Aż jedna czwarta wypadków, które zdarzają się na elektrycznych hulajnogach, ma związek z alkoholem lub narkotykami - takie są wnioski z badania przeprowadzonego w USA. Jednocześnie w ostatnich latach liczba takich zdarzeń mocno wzrosła - zauważają autorzy analizy.

Naukowcy z University of California - Los Angeles ostrzegają, że łączenie jazdy na elektrycznej hulajnodze ze zmieniającymi świadomość substancjami to bardzo zły pomysł. Przeanalizowali oni dane na temat ponad 7 tys. pacjentów hospitalizowanych w latach 2016-2021 z powodu wypadków, jakie miały miejsce w czasie użytkowania tych pojazdów. Aż 25 proc. wypadków dotyczyło osób pod wpływem alkoholu, opioidów, marihuany lub kokainy.
Jednocześnie wyniki pokazały, że w ciągu uwzględnionych 5 lat liczba wypadków wzrosła z 330 do ponad 2700 rocznie. Ponadto osoby prowadzące hulajnogę pod wpływem nietrzeźwości były wyraźnie dwukrotnie bardziej narażone na urazy mózgu.
Osłabiające reakcje substancje spowodowały też średni wzrost kosztów hospitalizacji jednego pacjenta aż o 4600 dol.
Badacze podkreślają, że wzrost popularności e-hulajnóg zbiegł się ze zwiększoną liczbą związanych z nimi urazów, jednak rola używek w tych wypadkach nie była wcześniej dobrze zbadana.
"W dzisiejszych realiach, gdy korzystanie z hulajnóg dynamicznie rośnie, nasze badanie pokazuje, jak duży wpływ na wzrost liczby poważnych, kosztownych i w dużej mierze możliwych do uniknięcia urazów ma używanie substancji psychoaktywnych" – mówi dr Areti Tillou, główna autorka pracy opublikowanej na łamach "The American Surgeon" (https://journals.sagepub.com/doi/10.1177/00031348251337140).
Badacze wskazują przy tym potrzebę zmniejszenia ryzyka urazów, co można osiągnąć z pomocą w zasadzie prostych metod.
"Nasze badanie obejmowało jedynie osoby hospitalizowane, a więc najprawdopodobniej nie doszacowuje faktycznej liczby urazów. W miarę, jak centra miast rozwijają systemy współdzielonej mikromobilności, rosnąca skala korzystania z używek wśród użytkowników hulajnóg budzi poważne obawy o ich bezpieczeństwo. Wyniki te wyraźnie wskazują na pilną potrzebę zaostrzenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa, egzekwowania obowiązku noszenia kasków oraz ograniczenia używania substancji psychoaktywnych. To może pomóc w zapobieganiu urazom i wspieraniu bezpieczniejszego, bardziej zrównoważonego transportu miejskiego" – kontynuuje ekspertka.
Marek Matacz (PAP)
mat/ zan/