Miłość i żarliwość Jerzego Antczaka sprawiły, że powstało dzieło wyjątkowe – powiedział PAP Karol Strasburger o "Nocach i dniach”. "Od premiery minęło 50 lat, a za każdym razem, kiedy słyszę walc Barbary, lekkie ciareczki chodzą mi po ciele" - dodał aktor, który w piątek, w Kaliszu, uczestniczył w zbiorowym wykonaniu tego tańca.

"Coś jest w tej scenie i muzyce. Jak patrzę na siebie sprzed lat, to myślę sobie, jaki wtedy człowiek był pełen wiary, energii i zapału do pracy, tego filmu i do reżysera Jerzego Antczaka. Myślę, że ten stan, który udzielił mi się wtedy, jest do dziś" - powiedział aktor.
Karol Strasburger gościł w piątek w Kaliszu z okazji 50-lecia premiery filmu "Noce i dnie". Wspólnie z kaliszanami, którzy tłumnie przybyli pod ratusz na spotkanie z aktorem, zatańczył słynnego walca Barbary, skomponowanego przez Waldemara Kazaneckiego. Wydarzenie rozpoczęło się w południe a w tańcu uczestniczyli też prezydent Kalisza i starosta kaliski.
Najsłynniejsza scena w filmie z Karolem Strasburgerem to ta, kiedy grany przez aktora Józef Toliboski wchodzi w białym garniturze do stawu i zbiera nenufary, następnie klęka przed Barbarą i wręcza naręcze kwiatów. "W tej scenie nie powiedziałem nic, zagrałem miłość i marzenie Barbary" - powiedział, dodając, że "taka miłość powinna być wśród dorosłych, a dopóki mamy marzenia, tak długo jesteśmy aktywni i tak długo żyjemy". Marzenie – zdaniem aktora - jest siłą, która pcha do przodu, daje chęci do rozwijania się, pełnego przeżywania.
Strasburger przyznał w rozmowie z PAP, że po premierze filmu dostawał telegramy od kobiet, które wyznawały mu miłość. "Miałem świadomość i dobrze, że mi się w głowie nie przewróciło, że ta miłość nie jest do mnie, tylko do postaci, którą stworzyliśmy wspólnie z Jerzym Antczakiem, z Kazaneckim i resztą kolegów" – powiedział.
Jak mówił, kwiaty do sceny zrywania nenufarów zostały zwiezione z okolicznych jezior. "Woda nie była głęboka, ale dno błotniste i były tam pijawki, co potem odczułem. Garniturów było sześć, żeby powtórzyć sceny. Wszyscy aktorzy, którzy grali w tym serialu pojawili się na brzegu. Osobą, która nas łączyła był Jerzy Antczak. Ta jego miłość i żarliwość sprawiły, że powstało dzieło wyjątkowe" - powiedział.
Scena została uznana za najbardziej romantyczną scenę polskiego powojennego kina. "Była firma produkcyjna, która chciała wykupić tę scenę do zareklamowania proszków do prania. Złożyli Jerzemu Antczakowi propozycję finansową. Jerzy nie zgodził się, choć proponowano olbrzymie pieniądze. Powiedział, że ta scena jest nie na sprzedaż. To są rzeczy, które mają zupełnie inną wartość" - powiedział.
Aktor powiedział, że w drodze do Kalisza wysłał Jerzemu Antczakowi wiadomość o obchodach 50-lecia premiery filmu. "To jest święto Jerzego Antczaka, bo to jego film i wielka miłość. (...) Kiedy zaproponował mi zagranie Toliboskiego miałem wątpliwości, czy przyjąć rolę, bo tam nie ma żadnego tekstu. Wtedy on powiedział do mnie: syneczku, ja proponuję ci jedną z ważniejszych ról w tym filmie, a to, że mało mówisz, to może i lepiej. Jeżeli chodzi o liczbę scen na ekranie, to zostaw to mnie. Zobaczysz, będziesz zadowolony z tego filmu. Rób tylko te rzeczy, o które cię proszę tak, jak najlepiej potrafisz. Masz najlepiej zatańczyć walca, zebrać nenufary, zagrać na fortepianie i powozić białą karocą z czwórką koni" – wspominał Strasbureger.
Film "Noce i dnie" miał premierę 22 kwietnia 1975 roku. Po raz pierwszy obejrzeli go kaliszanie w kinie "Oaza". Zrealizowana z rozmachem produkcja i występujący w niej aktorzy, z Jadwigą Barańską i Jerzym Bińczyckim na czele, zdobyli m.in. Złote Lwy na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdańsku i Diamentowe Lwy na Festiwalu Filmowym w Gdyni.
Produkcja była nominowana do Oscara w 1976 r. w kategorii filmu nieanglojęzycznego. W tym samym roku, na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie, odtwórczyni roli Barbary Niechcic zdobyła Srebrnego Niedźwiedzia - nagrodę za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą.
Słynny walc Barbary przeszedł do historii i do dziś stanowi jeden z najsłynniejszych motywów muzycznych polskiego kina.
"Noce i dnie" to saga dwóch pokoleń rodziny Niechciców na tle Polski pod zaborami na przełomie XIX i XX w. W swojej powieści Maria Dąbrowska nawiązuje do ówczesnego Kalisza, swojego rodzinnego miasta. Sceny do filmu powstały w innych miastach. Ujęcia z Serbinowa i Pamiętowa filmowano w Seroczynie oraz w Pogorzeli (woj. mazowieckie), sceny burzenia Kalisza filmowano w Krakowie na Kazimierzu. Natomiast Dwór Niechciców w Serbinowie został wybudowany na potrzeby filmu.
Inicjatorem wydarzenia jest Sieraszewski Dance Studio. Walca zaśpiewali i zagrali - Izabela Płóciennik, finalistka programu telewizyjnego "The Voice of Poland”, zespół I Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Asnyka w Kaliszu, chór "Kopernik" z III Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Kaliszu oraz orkiestra Dęta OSP Iwanowice.
Ewa Bąkowska (PAP)
bak/ aszw/