Sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa zdecydowała we wtorek, że złoży wniosek do sądu o nałożenie kary grzywny na b. wiceszefa MSWiA, obecnie europosła PiS Macieja Wąsika za niestawienie się na przesłuchaniu.

We wtorek komisja chciała przesłuchać, oprócz Wąsika, także b. ministra SWiA i b. koordynatora służb specjalnych, obecnie europosła PiS Mariusza Kamińskiego, który został wezwany na godz. 12.30. On także zapowiedział, że się nie stawi.
Wąsik miał zostać przesłuchany przez komisję śledczą na posiedzeniu o godz. 10.30, ale nie stawił się. Polityk PiS zamieścił wcześniej na platformie X oświadczenie, w którym napisał, że zgodnie z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego "roku +komisja+ działa nielegalnie, co zwalnia go z obowiązku stawiennictwa". "Jednocześnie uważam, że prace +komisji+ i postawa jej członków uchybiają godności polskiego Sejmu. Skutkiem jej działalności jest paraliż pracy operacyjnej polskich służb specjalnych. Faktycznym celem jest zapewnienie bezkarności niektórym politykom dopuszczającym się poważnych przestępstw korupcyjnych. Dlatego nie zamierzam uczestniczyć w tej maskaradzie" - napisał Wąsik.
We wrześniu ub. roku TK orzekł, że sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa jest niezgodna z konstytucją. Od tego czasu politycy PiS nie stawiają się na wezwania tej komisji, powołując się na orzeczenie TK.
"Niestety nic dziwnego, że kolejny polityk PiS zasłania się parawyrokiem paratrybunału, który został wydany na zlecenie polityczne i unika odpowiedzialności przed komisją śledczą" - komentował niestawiennictwo Wąsika wiceszef komisji Tomasz Trela (Lewica).
Złożył on też - przyjęty w późniejszym głosowaniu - wniosek, by komisja zwróciła się do Sądu Okręgowego w Warszawie o zastosowanie wobec polityka PiS kary grzywny w wysokości 3 tys. zł. Trela dodał, że komisja będzie musiała szybko wyznaczyć kolejny termin przesłuchania tego świadka, licząc się jednocześnie z tym, że będzie musiała rozpocząć procedurę związaną z zatrzymaniem i przymusowym doprowadzeniem europosła, po wcześniejszym uchyleniu mu immunitetu w PE.
Inny członek komisji Witold Zembaczyński z KO mówił, że Wąsik nie jest pierwszym świadkiem, który salę posiedzeń komisji śledczej zmienia na salę sądową. "To jest atak na państwo polskie, to jest podkopanie państwowości polskiej i to jest również najgorszy z możliwych scenariuszy, jakie państwo polskie jest w stanie sobie wyobrazić. Osoby odpowiedzialne za aferę, którą tu rozpracowujemy, używają wszelkich sposobów, żeby uniknąć odpowiedzialności" - powiedział.
"Będziemy nieustępliwi, mimo że postawa świadków z konotacja PiS-owską powoduje zamulenie sądów, bo naprawdę polskie sądy mają się czym zajmować, nie powinny się zajmować wnioskami komisji ds. Pegasusa, tylko przestępcami z PiS" - dodał Zembaczyński.
Posiedzenie komisji zostało przerwane do godz. 12.30 - zaplanowano wówczas przesłuchanie b. szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. Obecny europoseł PiS - podobnie jak Wąsik - zamieścił na X oświadczenie, że nie pojawi się na przesłuchaniu. On także powołał się na wyrok TK.
"Złożyłem pismo do (marszałka Sejmu) Szymona Hołowni informujące o mojej decyzji, wzywając go do jak najszybszego przywrócenia powagi w polskim parlamencie i dbałości o zasady ustrojowe. Nie zgadzam się również z nagonką wymierzoną w funkcjonariuszy służb specjalnych. Ponure czasy niszczenia Polski szybko przeminą" - napisał Kamiński.
Za czasów rządów Zjednoczonej Prawicy w l. 2015-2023 Kamiński był koordynatorem służb specjalnych, ponadto w rządzie Mateusza Morawieckiego od 2019 r. był również szefem MSWiA. Po powstaniu CBA latem 2006 r. został szefem Biura i funkcję tę pełnił do października 2009 r. Wąsik był zastępcą Kamińskiego w kierownictwie CBA, sekretarzem Kolegium ds. Służb Specjalnych w czasie gdy ich koordynatorem był Kamiński, a także wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji, gdy Kamiński kierował tym resortem. Obaj w 2024 r. uzyskali mandaty w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Według przekazanych dotąd, m.in. przez NIK, informacji system Pegasus został zakupiony jesienią 2017 r. dla CBA, ze środków pochodzących w zasadniczej części (25 mln zł) z Funduszu Sprawiedliwości. (PAP)
rbk/ mt/ itm/