Wybierz kontynent

W czwartek weszła w życie nowa definicja zgwałcenia

Zgodnie z nową definicją, zgwałceniem jest doprowadzenie innej osoby do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody. Przepis, który w Kodeksie karnym zmienił definicję zgwałcenia, wszedł w życie w czwartek.

Fot. PAP

Kluczowa zmiana nowelizacji dotyczy art. 197 par. 1. Kodeksu karnego. Dotychczasowy przepis w Kodeksie karnym brzmiał: "kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat dwóch do 15". Przepis uzupełniono więc m.in. o "brak zgody".

Posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic we wcześniejszej rozmowie z PAP podkreśliła, że nowelizacja zniosła domniemanie zgody.

"Obecnie organy ścigania sprawdzają, czy są dowody na to, że wystąpiła przemoc, groźba bezprawna albo podstęp. Jeśli nie ma na to dowodów, nie przyjmują zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa, nie prowadzą śledztwa ani dochodzenia w tej sprawie. To jest literalne czytanie tego przepisu" - powiedziała Kucharska-Dziedzic.

Zaznaczyła, że dopisanie do obecnej definicji zgwałcenia, że mogło ono nastąpić w każdy inny sposób, mimo braku zgody powoduje, że jeżeli prokuratura bądź policja nie będzie miała dowodów na przemoc, groźbę bezprawną, czy podstęp, będzie sprawdzała, czy do obcowania nie doprowadzono mimo braku zgody w jakikolwiek inny możliwy sposób, a więc i bez znamion zastosowania przemocy, gróźb, czy podstępu.

"Oznacza to, że będą penalizowane sytuacje, w których osoba pokrzywdzona była odurzona czy nieprzytomna, bądź na przykład nie mogła wydać świadomej zgody, bo była osobą z niepełnosprawnością umysłową. I kluczowa sprawa - stan psychiczny zwany zamrożeniem w obliczu przemocy seksualnej - jest wyjątkowo częsty i w obecnym stanie prawnym traktowany jako brak sprzeciwu, teraz to się zmieni" - podkreśliła.

Z kolei radca prawny Adam Kuczyński, założyciel Fundacji Przeciw Kulturze Gwałtu, który w sądach reprezentuje pokrzywdzone kobiety, podkreślił w rozmowie z PAP, że w słusznie postulowanej zmianie definicji zgwałcenia chodziło o to, by podjęcie czynności seksualnej było legalne jedynie wtedy, jeśli druga osoba wyrazi na te czynności zgodę. "Zmiany wypracowane w sejmowej komisji wybiły temu projektowi zęby i zanegowały powyższe założenie" - zaznaczył.

Według Kuczyńskiego wpisanie do Kodeksu karnego zgodnie z propozycją prof. Moniki Płatek, że "kto obcuje płciowo z inną osobą bez jej zgody, podlega karze" w pełni byłoby realizacją postanowień Konwencji Stambulskiej, która w art. 36 mówi, że zgoda na obcowanie płciowe powinna być świadoma i dobrowolna.

Jak podkreślił, tymczasem w nowelizacji mowa jest, że do przestępstwa dochodzi, gdy ktoś przemocą, groźbą, podstępem albo w inny sposób doprowadza do obcowania płciowego pomimo braku zgody. "Czyli utrzymano dotychczasowe brzmienie przepisu, dodając brak zgody" - powiedział.

Kuczyński uważa, że nowelizacja spowodowała, że teraz mamy dwa warunki, które muszą być spełnione, by stwierdzić, że doszło do zgwałcenia: przemoc, podstęp, groźba oraz brak zgody. "Oznacza to, że prokurator musi wykazać nie tylko, że osoba pokrzywdzona nie wyrażała zgody na aktywność seksualną, ale jeszcze musi ustalić, że nastąpiło to w jakiś sposób przemocą, groźbą, podstępem albo w jakiś inny sposób. A to jest często bardzo trudne" - powiedział.

Kluczowa zmiana nowelizacji zapisana jest w art. 197 par. 1. Według nowego przepisu, "kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15".

Według ustawy takiej samej karze podlega sprawca czynu polegającego na wykorzystaniu sytuacji, w której ofiara nie może w sposób samodzielny i świadomy podejmować decyzji (wyrazić zgody) co do podjęcia aktu seksualnego.

Ustawa zawiera też przepis, że gdy sprawca przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku zgody lub też wykorzystując brak możliwości rozpoznania przez osobę znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem, doprowadza ją do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat.(PAP)

kno/ jann/

O Autorze

PAP Redaktor

© PowiemPolsce.pl

Dziedzictwo Wolności - Polacy na świecie

Miejsca Polaków na świecie

Zapisz się do newslettera

Jesteś tutaj