Mężczyzna, który w noc sylwestrową w centrum Szczecina rzucił butelką po piwie w jadący na sygnale wóz strażacki, stanie przed sądem. Prokuratura poinformowała w piątek o skierowaniu przeciwko niemu aktu oskarżenia. 45-latkowi grozi do 7,5 roku więzienia.

Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa Szczecin Śródmieście. Po niespełna miesiącu od zatrzymania sprawcy (2 stycznia 2025 r.) do Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum wpłynął akt oskarżenia. 45-letni Krzysztof K. został oskarżony o to, że w nocy sylwestrową rzucił butelką w jadący ul Krzywoustego wóz strażacki.
„Czym m.in. naraził znajdujących się w jego wnętrzu strażaków na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” – powiedziała PAP prok. Julia Szozda z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. „Sprawca przyznał się do popełnienia tego czynu” – dodała.
W akcie oskarżenia prokuratura wskazała, że Krzysztof K. rzucił butelką po piwie w oznakowany wóz Państwowej Straży Pożarnej, powodując zniszczenie bocznej prawej szyby w drzwiach pojazdu i lusterka. Naraziło to strażaków na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a także zmusiło do zaniechania „podjętej i prawnie wykonywanej czynności służbowej”, bo PSP jechała na interwencję.
Ten czyn wyczerpał znamiona przestępstw: uszkodzenie mienia, zmuszanie do zaniechania czynności służbowych i narażenie na utratę życia (występek chuligański). Zastosowanie będzie miał również art. 64 par. 1 kk, bo Krzysztof K. działał w warunkach recydywy.
„Był wcześniej karany za podobne przestępstwo” – powiedziała prok. Szozda.
Za opisane przestępstwa grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności, ale Krzysztof K. jako recydywista może usłyszeć wyrok nawet 7,5 roku więzienia. Na razie nie wiadomo, kiedy odbędzie się rozprawa.
Wobec Krzysztofa K. stosowany jest środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji (musi pięć razy w tygodniu stawiać się na komisariacie) i zakazu opuszczania kraju. (PAP)
tma/ joz/