Zniszczenie śladów polskiej państwowości, na obszarach zajętych podczas drugiej wojny światowej przez Rosję sowiecką, było głównym celem każdej z czterech deportacji Polaków przeprowadzonych przez NKWD. Druga deportacja Polaków w głąb ZSRR objęła głównie rodziny urzędników państwowych, policjantów, nauczycieli, działaczy politycznych i przedstawicieli ziemiaństwa.

Kiedy Związek Sowiecki dokonał agresji na Polskę 17 września 1939 r., wschodnie obszary Rzeczypospolitej, tzw. Zachodnia Ukraina i Zachodnia Białoruś, znalazły się w jego granicach. Zamieszkujących je obywateli Rzeczypospolitej, zarówno Polaków, jak i obywateli polskich innych narodowości poddawano brutalnym represjom. Ich celem było zniszczenie w zarodku rodzącej się konspiracji i złamanie morale w społeczeństwie.
Rozmieszczono ich w 115 osiedlach (osadach specjalnych) w 21 republikach, krajach i obwodach Związku Sowieckiego – przede wszystkim tam, gdzie przeważał przemysł leśny (obwody: archangielski, swierdłowski, południowe i zachodnie rejony Komijskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej, Kraj Krasnojarski).
Wiosna lepsza dla zesłańców niż zima
Akcja była dużo łagodniejsza od pierwszej z dwóch powodów: stopnia winy wywożonych i pory roku, w której się odbywała.
Zesłańcy z drugiej wywózki, określani przez NKWD jako „administratiwno-wysłannyje” (zesłani administracyjnie) podlegali „tylko” przymusowemu przesiedleniu na wyznaczone miejsca stałego pobytu. Wywieziono ich do Kazachstanu z 10-letnim wyrokiem zsyłki. W ramach tej akcji zesłano ok. 61 tys. osób. Odsetek kobiet i dzieci wynosił do 80% całości transportów, był zatem bardzo duży. Deportowanych osiedlono głównie na stepach w północnym Kazachstanie. Znaleźli się w obwodach: aktiubińskim, akmolińskim, kustanajskim, pietropawłowskim, karagandyjskim, semipałatyńskim, pawłodarskim i północnokazachstańskim. Kilka tysięcy skierowano też do obwodu czelabińskiego. W maju 1940 r., w ramach uzupełniania kontyngentów lutowego i kwietniowego, wywieziono niewielkie grupy Polaków, Żydów i Białorusinów z powiatu białostockiego, lidzkiego i grodzieńskiego.
Deportacja odbywała się według określonych procedur, a przeprowadzały ją tzw. trójki operacyjne NKWD. Każdej z nich przydzielano dwie lub trzy rodziny przeznaczone do wywózki. Gdy funkcjonariusze wchodzili do domu, oznajmiali decyzję o wysiedleniu i przeprowadzali rewizję w poszukiwaniu broni. Następnie powinien zostać zrobiony spis majątku pozostawionego przez wywożonych. Wytyczne precyzowały, co deportowani mogli zabrać ze sobą: bieliznę, drobne narzędzia gospodarcze, nakrycia stołowe, obuwie, pieniądze, pościel, ubranie, żywność na miesiąc i kufer potrzebny do zapakowana dobytku. Instrukcje obowiązywały jedynie na papierze. Rodzinom wysiedleńców kazano się pakować w ogromnym pośpiechu. Przerażeni, zdezorientowani ludzie często nie myśleli logicznie. Bywało, że ktoś nie zdołał zabrać dosłownie niczego na podróż w nieznane. Utrata wszystkiego w ciągu kilkudziesięciu, kilkunastu, a nawet kilku minut – oto, jaki los zgotowali setkom tysięcy ludzi Sowieci. Choć i wśród nich, jak wspominali ocaleni po powrocie do kraju, zdarzali się tacy, którzy nie całkiem stracili serce. Bywało, że szepnęli matce, by zabrała ciepłe ubrania dla dzieci...
Ludzie marli z głodu, wyczerpania, ścisku...
Podróż na Wschód trwała nawet kilka tygodni. Deportowani jechali w bydlęcych wagonach, w których były prycze, żelazne piecyki, a zamiast toalet – dziury w podłodze. Brakowało wody, ciepłych posiłków, opieki lekarskiej. Do tego dochodził potworny ścisk, rozprzestrzeniały się wszy i pluskwy. W takich warunkach śmierć była na porządku dziennym i zabierała głównie najsłabszych, dzieci, chorych i osoby starsze.

Na miejscu na przyjezdnych czekał kolejny szok. Zamieszkiwali w barakach, byli też kwaterowani w lepiankach i ziemiankach. W Kazachstanie kobiety i dzieci musiały sobie radzić. Często Polacy byli przywożeni ze stacji kolejowej do jakiegoś miasteczka lub wioski, gdzie pozostawiano ich samym sobie. Warunki życia panujące w Kazachstanie również były wstrząsem. Deportowani często byli zatrudniani w kołchozach i innych miejscach, jednak zarobki nie wystarczały na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Do pracy w kołchozach zmuszano dorosłych i dzieci. Głód, tyfus i inne choroby były codziennością zesłańców. Pierwsi umierali starcy i dzieci. Los zesłańców to nieustająca walka o przetrwanie. Odsetek zgonów zesłańców drugiej fali deportacji był bardzo wysoki. Wśród „wolnych osadników" z Kazachstanu śmiertelność wynosiła 10–15 % rocznie. Niewielu z nich udało się wydostać ze Związku Radzieckiego po ogłoszeniu amnestii w 1941 r.
Liczby z jednych dokumentów nie są zgodne z liczbami z innych
Celem czterech deportacji z lat 1940–1941 (trzecia 29 czerwca 1940 r., czwarta 20 czerwca 1941 r.) było doprowadzenie do zniszczenia śladów polskości na zajętych obszarach i upodobnienie ich do Związku Sowieckiego. Ofiarami wywózek padła głównie elita, jako najbardziej świadoma swej narodowości i przynależności państwowej. Jej usunięcie było podstawą do skutecznej sowietyzacji i aneksji Kresów.
Nieznana jest dokładna liczba Polaków wywiezionych w latach 1940–1941 w głąb ZSRR. Dokumenty NKWD mówią o 320 tys. deportowanych, podczas gdy szacunki rządu emigracyjnego to czterokrotność tej liczby. Dane z archiwów radzieckich są rażąco niskie w stosunku do tych z rozkazów wydawanych przez władze w latach 1940–1941. Dyrektywa Berii nakazywała przeprowadzenie wywózki w kwietniu 1940 r. i oceniała liczbę osób przeznaczonych do niej na 75 do100 tysięcy, czyli zdecydowanie więcej niż podawane w dokumentach NKWD 60 tysięcy. Prof. Stanisław Jan Ciesielski (Uniwersytet Wrocławski), w 2017 roku w pracy pt. „Deportacje obywateli polskich w głąb Związku Radzieckiego w latach 1940-1941” stwierdził, że deportacje te objęły najwyżej 184,7 tys. obywateli II RP.
Straty, jakie poniosła Rzeczpospolita na skutek deportacji do „nieludzkiej ziemi” są trudne do oszacowania. Los każdego z deportowanych to dowód na okrucieństwo rosyjskiego totalitaryzmu wobec państwa polskiego i jego obywateli – ostrzeżenie na pokolenia.
W załączeniu wideo:
NKWD aresztowało ojca, nas zesłali do Kazachstanu – Józef Dzikowski. Aut. Świadkowie Epoki. Domena publiczna, YouTube.
R.G.